To wystawa o globalizacji, współistnieniu, zderzaniu się i przenikaniu kultur. O tym, jak my odbieramy kulturę arabską, jak ją przetwarzamy, czego się boimy… I odwrotnie, jak oni konsumują naszą kulturę europejską, co z tego wynika. Czasami będzie dosłownie, czasami zasygnalizowane zostaną tylko luźne nawiązania.
Wernisaż: 12 lutego 2016, godz. 18:30
Wystawa będzie trwała do 3 marca 2016
14 lutego 2016, godz. 15:00 – Oprowadzanie kobiece. Performance „Stay Connected Sanctuary” Oprowadza Ewa Potocka
28 lutego 2016, godz. 15:00 – Oprowadzanie męskie. Data. Oprowadza Lucjan Hiacynt Potocki
Marokańskie doświadczenia artystka zamknęła w formie art.-booka pt. „Potocki Repeat. Podróż do Królestwa Marokańskiego 224 lata później”. W odniesieniu do książki hrabiego Potockiego, autora pierwszej relacji z Maroka, stworzyła własną, tym razem kobiecą wersję Ewy Potockiej, gdzie z jednej strony porównuje, czy coś od tego czasu się zmieniło, a z innej tworzy wersję bardziej wizualną i multimedialną. Książkę na wystawie zobaczymy w wersji multimedialnej (e-book), później ukaże się również w wersji drukowanej. Patronat nad książką objęła Fundacja Jana Potockiego „New Era Art”
Wystawa jest również rozwinięciem książki w przestrzeni. Ekspozycja podzielona na dwie części: damską i męską. Oczywiście segregacja ta inspirowana jest kulturą arabską.
Część męska
Sala męska jest aktywna, agresywna i kreatywna, pełna kolorów. Jest miejscem ukamienowania obrazu. Ukamienowanie odbywa się za pomocą jaj z farbą. Każdy może rzucić w obraz jajem wypełnionym farbą kamieniując portret przedstawiający głowy czarnego mężczyzny
i białej kobiety, czy część tego obrazu, który mu się nie podoba. Można to rozumieć jako wyraz nieakceptacji multikulturowości, związków wielokulturowych, odmienności, i to zarówno z naszej strony, jak i z tej drugiej. W kulturze Islamu portret jest zabroniony, lub niemile widziany (w zależności od kraju). W naszej kulturze takie ukamienowanie nierzadko odbywa się w internetowych komentarzach pod artykułami związanymi z muzułmanami. Można też rozumieć to jako ocenę i wartościowanie obrazu.
Wreszcie można to również jako wspólne działanie twórcze prowadzące do powstania nowej jakości, nowego obrazu, zyskującego wartość w procesie jego niszczenia i cenzury.
Część kobieca
Bardziej intymna, bardziej ozdobna, domowa, więzienna, biało-czarna.
Po pierwsze ornament – euroarabeski są równie abstrakcyjne jak i arabeski same w sobie. Zakaz przedstawiania ciała i twarzy ludzkiej w Islamie stworzył tradycję abstrakcji geometrycznej. Abstrakcja do dzisiaj nie niesie ze sobą ryzyka obrażenia uczuć religijnych lub jakichkolwiek, na których tle Arabowie zdają się być szczególnie wrażliwi. Wrażliwość ta w zależności od kraju (w obrębie krajów arabskich), natężenia praktyk religijnych lub liberaryzacji może przybierać nieoczekiwane formy i jest dosłownie niebezpieczna. Nigdy nie wiadomo, co może być elementem obrażającym. Dlatego bezpieczną praktyką jest ABSTRAKCJA.
Wszędobylskie geometryczne ornamenty mogą być jednak dla Europejczyka, wychowanego w guście minimalizmu i wzornictwa skandynawskiego, które zdominowało naszą estetykę w przestrzeni publicznej i prywatnej, odrobinę męczące wizualnie. Euroarabeski są więc przetworzeniem takiej dekoracyjnej i abstrakcyjnej formy na europejską, z jednej strony prostszą, z drugiej mniej poukładaną, zawierającą więcej wolności niż dyscypliny. Inne, te które są bardziej geometryczne i może bliższe oryginalnym arabeskom, stworzone są z kodów qr, w których zakodowane są sentencje mówiące o cenzurze i autocenzurze występującej w sztuce. Można je odczytywać za pomocą aplikacji w swoim smartphonie.
Część euroarabesek jest też interaktywnych i można się nimi bawić, psuć je i odkrywać inne warstwy abstrakcji.
Innymi motywami w damskiej części wystawy są elementy istniejące w kulturze popularnej, które są grą symboli. Selfie w maskach terrorystów, lub zasłonięta przez hijab twarz zaprzeczają trochę idei robienia selfie. Na przeróbce Banksy’ego widzimy nie dresiarza, który kradnie kółko z olimpiady, ale Arabkę, która ukradła gwiazdkę z logo Unii Europejskiej. Terrorysta to maskotka, bo nasza kultura wszystko przerabia w estetyczny gadżet. Możemy to skojarzyć z estetycznymi zdjęciami z egzekucji ISIS, które w ten sposób są specjalnie pod europejskie gusta, aby manipulować naszymi emocjami.
Wątkami podjętymi z kolei w filmach Ewy Potockiej jest motyw ubezwłasnowolnienia kobiety, który w kulturach arabskich wciąż razi, W „Female Monumenta” widzimy artystkę zamiatającą pustynię. Biorąc pod uwagę ilość piasku na pustyni, jest to czynność bezsensowna i nigdy niekończąca się. W dodatku nie dająca żadnej gratyfikacji. Nic. Z kolei w „The Hole” widzimy świat poprzez dziurę w murze. Czy jest to dziura, przez którą uwięziona w domu kobieta podgląda ten świat zewnętrzny, męski? A może to świat widziany okiem snajpera? Na minutę przed zniknięciem…
dr Ewa Potocka (z d. Szczyrek) – artystka multimedialna, autorka filmów video, instalacji i projektów net.art takich jak: „Antykoncepcja Game” czy „CloneSystem”. Założycielka cyberfeministycznej grupy artystycznej i portalu grzenda.pl. Jako nauczyciel akademicki pracowała na uczelniach artystycznych w Łodzi i Krakowie. Brała udział w wielu wystawach w Polsce i na świecie.
Ostatnie dwa lata spędziła w Maroku, tworząc pod wpływem inspiracji, które przyniosło jej doświadczenie życia w kompletnie innej kulturze. Podsumowaniem tego okresu jest wystawa „Euroarabeska” w BWA w Tarnowie, rodzinnym mieście artystki, do którego wróciła po 20 latach.
Lucjan Hiacynt Potocki –artysta zagadka, debiutujący na scenie artystycznej. Jego twórczość pokazana będzie w „Męskiej Sali”, poprowadzi również „Oprowadzanie Męskie”. Podczas wystawy poznamy jego naukowo-artystyczny projekt galerii sztuki gier i interakcji.